aaa4
|
Dołączył: 30 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Czw 14:20, 13 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
-Na innych murach spokoj, ale jest cos, co powinienes zobaczyc. Ksiaze.
Arutha rozpoznal towarzyszacego im mezczyzne. Byl to Lewis, zamkowy Lowca Szczurow. Byl odpowiedzialny za to, aby Crydee bylo wolne od wszelkich szkodnikow. W rekach trzymal cos ostroznie.
Arutha nachylil sie i przyjrzal blizej. W dloniach Lewisa lezala fretka. Przez drobne cialo przebiegaly skurcze.
-Wasza Wysokosc... - Glos Lewisa drzal z emocji - to...
-O co chodzi, czlowieku? - ponaglil go Arutha niecierpliwie. Majac na karku atak na mury, nie mial czasu rozczulac sie nad utraconym ulubiencem.
Zrozpaczony Lewis nie [link widoczny dla zalogowanych]
z siebie wydusic slowa. Roland przemowil za niego.
-Dwa dni temu fretki nie powrocily do domu. Ta doczolgala sie jakos do spizami za kuchnia. Znalazl ja kilka minut temu.
Lewis spojrzal na Ksiecia.
-Byly doskonale wytresowane, panie - powiedzial drzacym glosem. - Jezeli nie wrocily do domu, oznacza to, ze cos je zatrzymalo. Na te biedaczke ktos wlazl butem. Ma zlamany kregoslup. Musiala sie czolgac calymi godzinami, by powrocic.
-Nadal nie rozumiem, jakie to ma znaczenie? Roland chwycil mocno Aruthe za ramie.
-Arutha, fretki poluja na szczury w norach i tunelach pod zamkiem.
Ksiaze nagle [link widoczny dla zalogowanych]
. Zwrocil sie blyskawicznie do Gardana.
-Saperzy! Tsurani kopia pod wschodnim murem.
-To tlumaczy nieustajace ataki na zachodnia strone. Chcieli odwrocic nasza uwage.
Post został pochwalony 0 razy |
|